środa, 27 czerwca 2012

Czerwone oczy

Pewien mężczyzna, po udanym urlopie w innym kraju postanowił pójść do hotelu. Był już bowiem bardzo śpiący, a jego ciotka, która miała dać mu schron w nieznanym dla niego miejscu umarła parę godzin wcześniej. 
Wreszcie dotarł na miejsce.
- Dzień dobry, czy jest wolny pokój? 
- Zaraz sprawdzę. Komputer mi się popsuł, pójdę na górę. A w tym czasie pan zaczeka przy tym pokoju, dobrze? - kobieta wskazała na drzwi na końcu korytarza. - Tylko niech pan nie zagląda przez dziurkę! Obiecuje pan?
- Dobrze, dobrze. - odpowiedział mężczyzna i stanął obok drzwi.
Jednak zżarła go ciekawość i spojrzał przez dziurkę. Ujrzał tam zwyczajną, piękną dziewczynę. Stała tyłem do drzwi dość blisko, by ujrzał jej bladą piękność...
Wreszcie zjawiła się kobieta z hotelu.
- Jest jeden pokój wolny. Zapraszam.
Następnego dnia mężczyzna postanowił się poskarżyć na brak potrzebnego mu w tej chwili prysznica w swoim pokoju.
- Zaraz pójdę to załatwić. - powiedziała kobieta. - A pan w tym czasie poczeka przy tych drzwiach. - znów wskazała na ten sam pokój, co wcześniej. - Tylko niech pan nie zagląda przez dziurkę.
Jednak ciekawość znów zżarła mężczyznę i zajrzał przez dziurkę. 
Ujrzał jedynie krwiście czerwony kolor. Pomyślał, że dziurkę zasłoniono jakąś chustką lub jakimś papierkiem. 
Wreszcie pojawiła się pracownica i powiedziała, gdzie mężczyzna może skorzystać z prysznica.
- Przepraszam, mogę o coś spytać? - nagle jej przerwał.
- Zajrzał pan przez dziurkę?
- Tak. - przyznał się. - Dlaczego pierwszego dnia ujrzałem piękną dziewczynę, a drugiego drzwi były zasłonięte chustą?
- No więc wszystko panu opowiem... Kiedyś wprowadziła się tu młoda para. Żyła zgodnie, lecz niestety, mąż zabił swoją partnerkę. 
Od teraz w tym pokoju straszy tu jej duch; o krwiście czerwonych oczach...


Od teraz moja koleżanka boi się zaglądać przez dziurkę... Kto wie, że w tej samej chwili druga osoba również tego nie zrobi? Wasz wzrok się spotka, a w tej opowieści nie byle kogo....
Aż strach mnie przeleciał!

Opowieść z: harcerska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz