środa, 27 czerwca 2012

Noc harcerska

Dzieci były uradowane - nastały wakacje. Pewna dziewczynka imieniem Ania wraz ze swoimi koleżankami wybrała się z pozostałymi harcerzami na biwak. Bawili się świetnie, aż wreszcie zapadła noc. Dziewczynki położyły się o dwudziestej drugiej. Ania spała w oddzielnym namiocie.
O dwudziestej czwartej usłyszała wycie.
Strasznie się przestraszyła, że to może być wilk, ale była jeszcze dzielna. Wycie jednak nie ustawało i za każdym razem było jak by głośniejsze...
W końcu dziewczynka postanowiła wyjść z namiotu i powiedzieć to swoim koleżankom. Nie zastała jednak ich w namiocie. Nie znalazła też druhny i innych członków biwaku harcerskiego.
Znów usłyszała wycie. Przestraszona pobiegła w las. Długo biegła, aż napotkała staroświecką, drewnianą chatkę. Zapukała. Otworzyła jej miła staruszka. Zaprosiła ją do środka na pierniczki i chipsy. Dziewczynka poszła do pokoju gościnnego i zjadła to, co dała jej staruszka. Znudziło się jej siedzenie w pokoju gościnnym i postanowiła pójść do kuchni. Tam samo bujało się drewniane krzesło, te bujane! Zdziwiona usiadła na nim, jednak krzesło zwaliło ją. Spróbowała drugi raz. Również ją zwaliło. Gdy spróbowała trzeci raz to samo - ale poczuła niezwykły ból. 
Gdy spadała nadziała się na nóż, który trzymał pies właścicielki domu. 
Z przebitymi rękoma szła w głąb kuchni. Tam potknęła się o dywan, którego wcześniej nie było i upadła kolanami na kolce obok. Dziewczynka nadal żyła. Nagle usłyszała jakieś rozmowy z piwniczki. Zeszła tam i otworzyła drzwi. Stała tam jej druhna i cała zabita grupka!
- Aha, to ty jesteś ostatnia. - zaśmiała się złowieszczo druhna i strzeliła z pistoletu prosto w jej brzuch. Dziewczynka jeszcze nadal cudem żyła, tylko udawała, że tak nie jest.
Nim zamknęła oczy ujrzała babcie wchodzącą z psem do piwniczki. Zaczęła o czymś rozmawiać z druhną. Usłyszała tylko jakieś dziwne słowa nie po tym języku. Nie wiedziała, że to klątwa, którą rzuciła na nią babcia. Była to klątwa, którą miała na sobie sama ona - nieśmiertelności po zabiciu.
Od teraz w chatce jak i w całej okolicy straszy ciało dziewczynki - całej we krwi, ledwo przytomnej - ale chyba jednak żywej.


Opowieść z: harcerska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz